Jedna z rzeczy, która mi bardzo przeszkadza w Jason-centic FF to to, że nigdy (no prawie nigdy) nikt nie próbuje faktycznie dyskutować z "Zabicie tych śmieci oznacza, że nie skrzywdzą nikogo innego, więc ja mam rację i robię lepszą robotę niż wy". Najwięcej co widziałam to wrzeszczenie "My nie zabijamy!" i pusta formułka "Jeśli zabijesz mordercę, liczba morderców na świecie się nie zmieni" czy "Jeśli zabijasz nie jesteś lepszy niż oni" bez jakiegokolwiek wgłębiania się w znaczenie tego wszystkiego. Jason z kolei może rozebrać je na kawałki, żeby je obalić. A mimo to, to Jason musi odpuścić swój kod moralny, żeby być ze swoją własną rodziną, przynajmniej miejcie jaja, żeby zmusić go do skonfrontowania swoich poglądów z faktycznymi argumentami i pozwolić mu naturalnie zmienić zdanie.
Można wymyślić tysiąc powodów dla których różne osoby przestrzegają tej zasady i co ona dla nich oznacza. Większość BatFam to dorośli ludzie którzy umieją myśleć za siebie i nie idą ślepo za listą instrukcji Batmana. Naprawdę chcecie mi powiedzieć, że grupa największych detektywów na świecie, która dorstała z "Batman ma rację, chyba że się myli i wtedy trzeba wykrzyczeć mu to w twarz" jako praktycznie główną zasadą nie może znaleść lepszego argumentu na "Bicie ludzi do nieprzytomności, łamanie im kości i włamywanie się do domów jest Ok, ale zabijanie już nie" niż "Bo tata tak powiedział"?!
Rewatching one of my favourite shows ever and had to draw two of my faves
Twitter | Ko-fi
3Belowes to jedyny serial jaki widziałam, w którym jedyny trójkąt miłosny jest pomiędzy seniorami i absolutnie kocham go za to.
Napisałam kilk(naście) tysięcy słów o Marine!Luffym. Mam nadzieję, że komuś się spodoba
Największa zbrodnia jaką popełniło Super to zrobienie z Battle of Gods i Ressurection of F filmów, które potem zostały przepisane i ponownie zaanimowane jako arki, zamiast wydać więcej kasy żeby zrobić z tego porządne, nie przeciągnięte anime od samego początku.
Obie te historie służą świetnie jako podstawa do Super. BoG wprowadza nową transformację, która jest (częściowo) podstawą ewolucji Vegety i Goku (cokolwiek o niej myślicie, to pierwszy raz kiedy idea o używaniu mocy i możliwości bogów się w ogóle pojawia w serii, a to tym po części jest chociażby Ultra Instynkt) jak i wprowadzają nowe postacie i nowy, jeszcze wyższy power ceiling (Piwusa i Whisa) którego postacie w najbliższym czasie raczej nie przebiją. RF z kolei wprowadza bardzo, bardzo dużo przyszłych motywów serii, jak: przywrócenie Freza jako potencjalne zagrożenie, Goku i Vegeta trenujący z Whiszem (?) czy to, że reszta wojowników Z zaczęła się obijać (główny punkt: Gohan). Jasne, Freza nie jest jakimś wielkim zagrożeniem, ale widzimy co jest w stanie osiągnąć w bardzo krótkim czasie.
Problem polega na tym, że kiedy oglądasz filmy to sprawiają one wrażenie mniej filmów, a bardziej odcinków anime z powycinanymi openingami. Zwłaszcza Zespół Pilafa wyskakujący nagle w środku BoG. Tak się cieszę, że w RF nie było wątku tej żaby-kapitana. Nawet jeśli założymy, że struktura filmów Dragon Ball jest inna niż standardowego filmu (*kaszel* Broly *kaszel*) to wciąż spędzamy co najmniej 1/3 BoG na Piwusie bawiącym się na imprezie Bulmy i próbującym różnych przekąsek. Like, co? Nie mówiąc już o tym, że RF jest strasznie antyklimatyczne jak na film, kiedy Freza wysadza planetę, Whis cofa czas i Goku znowu go zabija, zamiast dać Vegecie to chociaż raz zrobić! A później Bulma nawet nie go nie przytula z ulgą, bo przed chwilą widziała jak umiera!
Okej, bardzo przepraszam, ale jak, jak do cholery ci strażnicy nabrali się na "Ja jestem prawdziwym Vnedlem bo ja... bo mam... Em.. Lasko-coś..."?! (tłumaczenie własne, sorry, ale nie oglądam nic z dubbingiem, jeśli nie muszę)
W weekend powraca Owl House, a ja postanowiłam, że spróbuję przed tym obejrzeć Amfibię. Nie wiem o tym serialu praktycznie nic, poza tym, że podoba się ludziom, którzy oglądali TOH i planuję co parę odc pisać opinię. Tak dla zabawy. Nie ma to jak kreskówki!
Ooo. Mój D'aja Vu rant! Jak się cieszę! Nie rantowałam o niczym od tygodnia! No to naprawdę długo!
W każdym razie, nie mam pojęcia dlaczego ten odcinek w ogóle istnieje. Poza tym, że trzeba było wepchać jeszcze jeden odcinek do serii, fajnie by było zrobić wczesny crossover i hej, może zareklamujemy Torllhunters do ludzi, którzy zaczęli z 3Below. Pomijając już, że mamy kilka odcinków, które to już robiły, to ze mną zadziałało całkiem nieźle.
Przez Time-Loop i amnezje na koniec odcinka, całość nie ma dosłownie żadnego wpływu na fabułę. Jedyny powód dlaczego to odcinek 6 a nie 8, 10 czy 12, to timeline Trollhunters. Relacje, które między sobą zawiązali, zostały kompletnie zapomniane i bez znaczenia. Aja nawet nie pamięta swojej lekcji, która mogłaby być bardzo przydatna. Chociaż z drugiej strony jej niecierpliwość nie była do tej pory jakimś wielkim problemem, więc co ja tam wiem
Budowanie tych całych relacji nie ma sensu, jeśli chcecie je usunąć. Ustawianie postaci w tych miejscach nie ma sensu, jeśli chcecie to usunąć. Ten odcinek nie ma sensu.
Mogłabym się rozpisać o tym jak to timeline Trollhunters nie trzyma się kupy i ten odcinek nie ma gdzie istnieć, ale zamiast tego skupię się na 3Below, bo to w końcu w środku tego serialu wrzucili ten crossover.
Ten odcinek niszczy tępo serialu, będąc jedynym filerem. Całość skupia się na rozwijaniu relacji, które nie będą kontynuowane. Nawet jeśli pominiemy, że odcinek został przez twórców wypisany z kanonu, poprzez time travel retcon, to jedyną osobą z 3Below która miała kontakt z Łowcami był Krel, a jedynie Tobi i Aargh mają kontakt z kosmitami w drugim sezonie.
Na dodatek cały odcinek jest poświęcony temu, że Aja ma się nauczyć cierpliwości. Jim, który już przeszedł tą lekcję jej pomaga... tylko po to, by na końcu Aja o tym zapomniała. I problem z tym związane nigdy nie wróciły.
Ten odcinek nie jest zły. Właściwie, to jest dość dobry. Sam w sobie bardzo mi się podoba. Relacje między rodzeństwem a Łowcami są świetnie napisane. Wszystkie postacie są w punkt. Scena kiedy sztuczni rodzice siedzą z Tobim lekko złamała mi serce. Nawet fabuła była całkiem niezła. Teasowała rozwój uniwersum, który pojawi się pod koniec Wizards. Jedyny i największy problem to to, że. Wrzucili. To. W. Środek. Sezonu. Tak ciężko byłoby napisać może ze 30 min odcinka i wstawić jako specjał, osobno? Wystarczyłoby dodać więcej perspektywy Łowców, żeby to wyglądało jak pełnoprawny crossover, a nie "poznajmy sąsiedni serial" i tyle. Czy ja naprawdę proszę o tak wiele?
Próbowałam zrobić mema.
Matura za 4 dni, przez najbliższe 3 tygodnie nie istnieję. (dlaczego uznałam, że informatyka rozszerzona to dobry pomysł?)
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts