Podoba mi się konstrukcaj odcinka 18-stego.
Z jednej strony mamy Tobie'go, który jest flirciarzem i zaprasza każdą dziewczynę (która nie jest Claire) na bal. To wypala mu w twarz, bo żadna nie chce z nim iść. I przez to Tobi chce kontynuować szaradę i udawanie króla. Problem nie polega na tym, że czuje się źle i niedoceniany jako sidekick Jima. Toby czuje się niedoceniany w szkole, w większej grupie społecznej.
Z drugiej mamy Jima i Claire, którzy mają swój on-going romance. Jim jest nieśmiały, boi się coś powiedzieć... więc Claire wykonuje pierwszy ruch. Nie jest traktowana jako bezradna dziewczynka, która czeka na swojego ukochanego, bo jest zbyt nieśmiała, żeby cokolwiek zrobić. Wszystko to otoczone wątkiem Tobiego.
Najlepsza część DBS: Superhero to Gohan szukający swoich okularów po walce. Nie, nie przyjmuję sprzeciwu.
Okej, Wizards. Czas na największy gwałt na linie czasu i continuity w historii Tales of Arcadia. Chyba, że RotT jakoś dał radę to pobić, ale wątpię żeby to było możliwe.
Albo strona na której oglądam ma dziwną chronologię, albo kolejność odcinków Teen Titans była wybierana poprzez rzucanie lotkami. Odcinek pierwszy? Cyborg odchodzi z zespołu. Odcinek drugi? Siostra Gwiazdki się pojawia i Gwiazdka się boi, że ją zastąpią. Odcinek trzeci? Nowy zespół pojawia się i rozwala drużynę i kradnie ich siedzibę. Kto to pisał? Jak mam uwierzyć, że ci ludzie to najlepsi przyjaciele, jeśli w każdym odcinku tylko się kłócą a ich zespół prawie że się rozpada?
Sokka of the Southern Water Tribe
"Bad Coffee" to jeden z moich ulubionych odcinków. To świetna analiza charakterów nauczycieli, bardzo pomagająca w rozwoju postaci. (I tak, do nauczycieli zaliczam też Stricklera)
To duży krok w rozwoju wielu postaci, jednocześnie rozwiązuje konkretne wątki fabularne i stawia nowe problemy. Blinky dowiaduje się o dodatkowych treningach Jima, które ten ma ze Zmiennokształtnymi. Jim staje przed problemem: czy jego człowieczeństwo będzie siłą, czy przeszkodą w walce z Gunmarem? (co jak wiadomo Merlin weźmie bardzo dosłownie, kiedy spróbuje owy dylemat rozwiązać) A Strickler postanawia spróbować jeszcze raz z Barbarą. I nawet jeśli lubię ten paring to jednak mam wrażenie, że pod koniec serii za szybko się zeszli.
Fabuła jest bardzo prosta, ale to świetnie się sprawdza pod fabułę bardziej skupioną na postaciach i emocjach. Trochę tylko żałuję, że nie ma w tym odcinku Claire, ale potrzebowała trochę przerwy od szkoły dla zdrowia... no i koniec końców nie wpisywałaby się tak dobrze w cały odcinek.
"Czarownik i czarownica bili się przez stulecia, do momentu kiedy Merlin poświęcił się by ją zapieczętować"
Blinky. Byłeś tam. Żyłeś w tych samych czasach co oni. I jesteś uczonym historykiem. Dlaczego mieszasz fakty tak bardzo?! Najgorsze co między nimi się stało to kłótnie o politykę (i moralność). A Morgana nie mogła nawet żyć więcej niż dekady przed ostateczną walką.
Okej, uwielbiam konwersacje w stylu "mówimy o dwóch różnych rzeczach, ale można to odczytać jako jedną bez kontekstu"
Dlatego tak bardzo uwielbiam ostatnią scenę między Tobim i Steavem w drugim odcinku. Zwłaszcza, że buduje na niepewności, którą Tobi mógłby mieć w tej sytuacji, a które miał odkąd Claire dołączyła do grupy. Świetna scena.
Bardzo lubię jak sekwencja z Jimem z pierwszego odcinka i sekwencja z Tobim udającym Jima z pierwszego odcinka drugiego sezonu się pokrywają, pokazując jak bardzo nie na miejscu Tobi jest w tym momencie.
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts