"Czarownik i czarownica bili się przez stulecia, do momentu kiedy Merlin poświęcił się by ją zapieczętować"
Blinky. Byłeś tam. Żyłeś w tych samych czasach co oni. I jesteś uczonym historykiem. Dlaczego mieszasz fakty tak bardzo?! Najgorsze co między nimi się stało to kłótnie o politykę (i moralność). A Morgana nie mogła nawet żyć więcej niż dekady przed ostateczną walką.
Okej, moja pierwsza próba na multi-chapter od lat! Mama nadzieję, że prolog się wam spodoba.
Więc Jim był kompletnie przeciwko Aarghowi jako szpiegowi, kazał mu wracać najszybciej jak się da, a później... Aargh wrócił z informacjami i Jim od razu wysyła go z powrotem? Co?
Ja rozumiem, że znaleźli się w kiepskiej sytuacji, ale Jim nawet się nie wacha. Jedna scena, w między tym jak Aargh mu mówi co się dzieje, a Jimem proszącym go o dalszą działalność. jedna scena, gdzie Jim myśli o tym wszystkim i postanawia go tam wysłać. Jedna scena, żeby to nie wyglądało jak pstryczek, albo out-of-character.
Detal którego nie zauważyłam nigdy wcześniej - kiedy Jim pierwszy raz jest nazwany łowcą Trolli i przywołuje zbroję w Trollmarkecie, wszyscy są zszokowani i oburzeni... poza gnomami, które są absolutnie przerażone. Niedługo później się dowiadujemy, że gnomy to bardziej szkodniki, które Łowca Trolli ma tępić.
Nie mam najmniejszego pojęcia jak nazywa się ta gra trolli, ale ją lubię. Mordercza, niebezpieczna, ale pasuje do ich świata. I ma więcej sensu niż Quidditch. To niska poprzeczka, ale zawsze.
Okej, One Piece 1011 był genialny. Kocham to. Kocham każdy panel.
Ciągle mam wrażenie, że czytanie z tygodnia na tydzień pogarsza moje wrażenia, ale to dopiero było kilka miesięcy. Może się przyzwyczaję?
Za każdym razem kiedy pojawia się rozdział, który wydaje mi się gorszy i zastanawiam się, czy nie odpuścić i poczekać aż się nazbiera tomik bądź dwa, pojawia się taki rozdział jak teraz, który jest świetny i porywa w całości. Uwielbiam to w tej mandze.
Water tribe or fire tribe ?
I made prints of this ! ☼ HERE ☼
Okej, ale pozycja rady nie jest kompletnie bezsensowna. Gunmar to wielkie zagrożenie, które współcześnie jest bardziej legendą, Szatanem, potworem spod łóżka. Nic dziwnego, że są paranoiczni i desperacko chcą zapobiec jego przybyciu. A to co zrobił Jim było samolubne.
Inna sprawa, że to oni stwierdzili, że to świetny pomysł zasłaniać się szesnastoletnim dzieckiem, które nie ma pojęcia co robi. I że jeśli Gunmar przybędzie, to Jim, jako tako wyszkolony Łowca, który już dwakroć dokonał niemożliwego, jest najlepszą możliwością obrony.
Szkoda, że serial nie próbował zagłębić się w ten konflikt bardziej.
Okej, uwielbiam konwersacje w stylu "mówimy o dwóch różnych rzeczach, ale można to odczytać jako jedną bez kontekstu"
Dlatego tak bardzo uwielbiam ostatnią scenę między Tobim i Steavem w drugim odcinku. Zwłaszcza, że buduje na niepewności, którą Tobi mógłby mieć w tej sytuacji, a które miał odkąd Claire dołączyła do grupy. Świetna scena.
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts