Chciałam Powiedzieć, że Podziwiam Szczerość I Uczciwość Morgana. Nawet Mu Przez Myśl Nie Przeszło,

Chciałam powiedzieć, że podziwiam szczerość i uczciwość Morgana. Nawet mu przez myśl nie przeszło, żeby ukraść ten czek, czy chociaż część tej sumy, a następnie i tak opublikować artykół. (nie podziwiam go za to, że nie wziął łapówki i nie opublikował fałszywego artykółu, ale to tak trochę podstawa bycia dobrym dziennikarzem)

Chciałam Powiedzieć, że Podziwiam Szczerość I Uczciwość Morgana. Nawet Mu Przez Myśl Nie Przeszło,

Zwłaszcza, że najwidoczniej jest wystarczająco Badass żeby wygrać z agentem Ciper Pol.

Chciałam Powiedzieć, że Podziwiam Szczerość I Uczciwość Morgana. Nawet Mu Przez Myśl Nie Przeszło,

More Posts from Idianaki and Others

3 years ago

Właśnie wróciłam z nowego Suicide Squad i najlepsza opinia jaką mogę w tym momencie napisać, to to, że chcę, żeby James Gunn zrobił filmową adaptację One Piece.


Tags
2 years ago

Potrzebuję więcej "JL freak out przez BatFam" FF gdzie Superman&Wonder Woman wiedzą co się dzieje od samego początku i WW nic nie mówi bo #szanujprywatność a Superman ma z tego wszystkiego świetną zabawę.


Tags
4 years ago

W czasie porządków świątecznych znalazłam całą moją listę "do przeczytania" chowaną za nieużywanymi od dwóch/trzech lat podręczników i zeszytów szkolnych. Wiem już na co w najbliższym czasie nie będę wydawać pieniędzy 😅

3 years ago

Okej, ale pozycja rady nie jest kompletnie bezsensowna. Gunmar to wielkie zagrożenie, które współcześnie jest bardziej legendą, Szatanem, potworem spod łóżka. Nic dziwnego, że są paranoiczni i desperacko chcą zapobiec jego przybyciu. A to co zrobił Jim było samolubne.

Inna sprawa, że to oni stwierdzili, że to świetny pomysł zasłaniać się szesnastoletnim dzieckiem, które nie ma pojęcia co robi. I że jeśli Gunmar przybędzie, to Jim, jako tako wyszkolony Łowca, który już dwakroć dokonał niemożliwego, jest najlepszą możliwością obrony.

Szkoda, że serial nie próbował zagłębić się w ten konflikt bardziej.


Tags
4 years ago

Uwielbiam co TSM robi z Dr Stone

Na mangę trafiłam zupełnym przypadkiem i przeczytałam tylko to, co było przetłumaczone na polski... jakieś trzy lata temu. Wtedy Stone Wars się nawet na dobre nie zaczęły, nie mówiąc już o tym co było przetłumaczone. Wróciłam do oryginału dopiero po tym, jak skończyłam pierwszy sezon, więc to nie tak, że znałam mangę na pamięć kiedy podchodziłam do animacji. Ale też nie zaczynałam serii kompletnie na świeżo.

Ok, tyle jeśli chodzi o wstęp. Jeśli chodzi o anime, to na początku byłam trochę zawiedziona. Przez pierwsze kilka odcinków miałam wrażenie, że strasznie pędzą z fabułą i pomijają jakieś elementy, ale to prawdopodobnie był mój sentyment do mangi.

Pierwszy sezon pokrył jakieś 60 rozdziałów, ale nie było tego za bardzo czuć. Tempo opowiadania historii koniec końców okazało się świetnie pasować do anime, a reżyser podjął kilka naprawdę dobrych decyzji. Na dodatek seria całkiem nieźle oddała kreskę Boichi’ego, którą po prostu uwielbiam.

Dla mnie jednak najlepszą częścią anime jest muzyka. Muzyka to zazwyczaj najbardziej oryginalna część anime. To także oznacza, że cała odpowiedzialność za muzykę spada na studio i osoby pracujące przy serii. Mangi i nowelki nie zawierają gotowej ścieżki dźwiękowej, ani nawet żadnych sugestii, w przeciwieństwie do wielu innych elementów serii. Muzyka nadaje scenom określonego tonu, podkreśla to, co dzieje się na ekranie oraz emocje, które mają być przekazane. Świetna muzyka może sprawić, że nawet kiepskie sceny wypadną dobrze, a zła może zniszczyć nawet najbardziej emocjonalne momenty. Dlatego właśnie tak bardzo uwielbiam, co dzieje się z adaptacją Dr Stone. Muzyka świetnie wpasowuje się w sceny, cały soundtrack jest wykorzystywany jak dla mnie perfekcyjnie.

Wiem, że sama muzyka nie wystarcza, żeby scena była dobra. Nawet najlepsza muzyka nie naprawi okropnej animacji czy rysunków (chociaż na pewno pomoże) Jednak bardzo, bardzo rzadko zdarza się, że animacja jest aż tak słaba, żebym to zauważyła, a przeciętnej, dobrej i świetnej za nic nie odróżnię. Dlatego muzyka jest dla mnie ważniejsza.

Musiałabym się naprawdę wysilić, żeby znaleźć coś nie tak z tą serią. Anime to połączenie dobrych i świetnych elementów, które razem działają perfekcyjnie. Nawet ten filler na pół odcinka na początku drugiego sezonu był znakomity: pomógł zachować płynność historii oraz bardziej emocjonujące zakończenie, a na dodatek wpasowywał się w fabułę. To jedno z moich ulubionych anime i jedno z lepszych, jakie widziałam. To, co studio robi z tą adaptacją naprawdę mi się podoba i mam nadzieję, że utrzymają wysoki poziom!


Tags
3 years ago

Moja opinia i masa niepoukładanych myśli o The Owl House S2E1:

Uwaga, spoilery!

Uwielbiam nawiązanie do pierwszego odcinka pierwszego sezonu na początku. To było zabawne (i całkiem słodkie)

To, że Eda bez portalu (i magii) jest tak trochę bez pracy jest poruszone (jak powinno!) mimo, że można o tym łatwo zapomnieć. Ostatni raz do tego nawiązywali... em... podczas debiutu Lilith? Chyba? (to było tak bardzo na początku s1...)

Also, każda interakcja między Edą i Lilith to czyste złoto i zasługuje na 10/10.

To, że obie siostry mają masę problemów z przystosowaniem się do nowej sytuacji (i że Lilith wciąż musi pracować na zaufanie) jest cudowne. Nawet jeśli w kolejnych odcinkach wszyscy już będą się przyjaźnić, miło jest mieć taki odcinek przejściowy.

No i Luz. Oh, Luz. Luz ma za sobą już dwa odcinki poczucia winy po tym co stało się z Edą (mimo, że Lilith dosłownie żyje z nimi pod jednym dachem i można by do nią tak dużo łatwiej o to wszystko obwinić...) Naprawdę mi było jej szkoda. Zwłaszcza kiedy Eda powiedziała, że specjalnie kupuje ulubione jedzenie Luz... Uwielbiam kiedy Eda matkuje Luz! (i lubię nawiązanie do tego, że Luz najwidoczniej nie może jeść za dużo rzeczy z Boiling Isle)

Hoody i Lilith byli naprawdę zabawni. (ale tak trochę o nich zapomniałam na moment XD)

Chyba teraz wrócę do zachwycania się Lilith, sorry. Ale uwielbiam jej brak poczucia własnej wartości. W przeciwieństwie do Edy, która spędziła ostatnie tygodnie (???) adoptując dzieci i pozwalając 14-latce polepszać jej życie, a wcześniej spędziła lata jako "dziwak" bez miejsca, poza tym, które sama sobie stworzy, dla Lilith bycie potężną wiedźmą i częścią, a później też głową, em... sabatu imperatora? (nie, nie mam pojęcia jak to się tłumaczy na polski. szukałam tego przez 10 minut i nie znalazłam. nie, nie puściłam przetłumaczonego odcinka) było częścią, jeśli nie całą jej tożsamością. To była miarka jej wartości, którą właśnie straciła i musi się z tym pogodzić. Musi to zaakceptować. Albo po prostu rzutuję samą siebie na postać fikcyjną. Czasem się zdarza.

O! Byli piraci! Uwielbiam piratów! I uwielbiam, jak Luz radziła sobie ze wszystkim. I jak miła i akceptująca była załoga wobec niej. Było ich trochę za mało, ale to nie jest show o piratach, więc nie mogę narzekać. (płacze w kącie czekając na nowy rozdział One Piece)

A, no i Eda nauczyła się robić słodkie, małe światełka z papieru. To też się zdarzyło.

Okej, to chyba tyle. Wiem, że to jest chaos i bałagan. To dosłownie moje myśli tuż po odcinku. Mam nadzieje, że kogoś to obchodziło.


Tags
3 years ago

Kiedy Aja próbuje je chronić, a Darcy i Mary są bardziej zajęte ekscytowaniem się, że jedna z ich przyjaciółek jest kosmitką i pisaniem o tym w sieci.

Z jednej strony to pokazuje pewien poziom akceptacji - zarówno akceptacji jakie mieszkańcy Arkadii mają dla dziwności, jak i akceptacji dziewczyn dla Ajy, z drugiej pokazuje ogromne zaufanie jakie mają do przyjaciółki.


Tags
2 years ago

W ramach research'u do FF przejrzałam "Lonely place of dying" i zastanawiam się skąd do cholery BatFam Fandom wytrzasnął "Tim Drake przyszedł do Batmana i zaszantażował go, żeby być Robinem". Wg tego komiksu, wiecie, genezy Tima, Tim: stalkował Dicka aż do cyrku, wcisnął mu kopertę ze zdjęciami Batmana, Dick zabrał go do Wayne Manor bez zadawania pytań bo "nie zostawi dwunastoletniego dzieciaka samemu", Tim odwalił 3 strony ekspozycji mając gdzieś, że właśnie przywołuje jedno z najbardziej traumatycznych wydarzeń w życiu Dicka, po czym na jego wyjaśnienia "Batman potrzebuje Robina" Dick odpowiedział "Nie, Nightwing mu wystarczy" i wyjechał. Wtedy Tim&Alfred wcisnęli Tima w stary kostium Robina i pojechali na miejsce akcji, gdzie trzynastolatek bez żadnego doświadczenia miał sobie jakoś poradzić, po czym Batman&Nightwing stwierdzili "Well, skoro i tak nie możemy go powstrzymać"...

But I guess to by nie wyglądało dobrze kiedy Jason wraca kurzony, że jego rodzina go zastąpiła, so...


Tags
Loading...
End of content
No more pages to load
idianaki - Idianaki
Idianaki

Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.

369 posts

Explore Tumblr Blog
Search Through Tumblr Tags